Chmielewscy (cd.)
Podczas I wojny światowej mieszkańcy Ostrowia doświadczyli strachu, udręki i wielu cierpień. Większość latem 1915 r. udała się w bieżeństwo w głąb Rosji. Wcześniej kilkunastu ostrowskich mężczyzn w sile wieku wcielono do carskiej armii i skierowano na front, skąd niektórzy nigdy już nie wrócili do domu. Zabity został między innymi Paweł Chmielewski syn Siemiona. Rodzina postawiła mu symboliczny nagrobek na ostrowskim cmentarzu.

Bieżeństwo również przyniosło śmiertelne żniwo. Wnuczka Feliksa Chmielewskiego, Natalia, zmarła w 1915 r. gdzieś pod Mińskiem. Najprawdopodobniej z powodu szalejącej wówczas epidemii tyfusu. Niespełna dwudziestoletnia dziewczyna udała się w bieżeństwo z rodziną męża. Jej rodzice zawrócili z drogi, zaniepokojeni unoszącym się nad Ostrowiem dymem. Okazało się, iż ktoś na polu podpalił stóg niedawno zżętego zboża. Rodzice Natalii – Jery (Jerzy) i Pałosia (Pelagia) – zmienili decyzję, wraz z synem i czterema córkami pozostali na miejscu.
Bieżeńcy wrócili do Ostrowia przeważnie w 1919 i 1920 roku. Musieli zaczynać życie od nowa. W sanacyjnej Polsce na lichych i rozdrobnionych już gospodarstwach ledwie wiązali koniec z końcem, cierpieli głód i niedostatek. Dlatego niektórzy po dziesięciu latach udali się w przeciwną stronę, na zachód. Rodzina Augustyńczyków, z której pochodziła żona mego pradziadka Klemensa Anna, wyemigrowała za chlebem do Brazylii.
Mój imiennik Jerzy Chmielewski, wnuk brata Klemensa Iwana (Jana), przed wojną wyjechał do Francji. Pracował w kopalni. Blisko rok spędził w szpitalu po wypadku na autostradzie. Przyznano mu rentę, z którą po wojnie powrócił do Ostrowia. We Francji pozostawił żonę i córkę, które nie chciały ryzykować życia za „żelazną kurtyną”.
Jurasik – tak we wsi na niego wołano – ożenił się powtórnie. Jakiś czas był przewodniczącym Gromadzkiej Rady Narodowej, która miała siedzibę w jego domu. Później kilka lat mieścił się w nim też „Klub Prasy i Książki „Ruch”.
Jurasik jako wiejski stolarz w wielu domach pozostawił po sobie stół, taboret czy szafkę. Zmarł w 1996 r. mając 89 lat.
Cdn
Jerzy Chmielewski