Ta legendarna droga jeszcze istnieje. Lepiej nią jednak nie jechać, by nie ugrzęznąć w błocie lub zakopać się w piasku. Szczególnie na początkowym odcinku z Krynek do Plant, czyli Nowej Świdziałówki. Dalej ta historyczna droga już jest w lepszym stanie, miejscami wyżwirowana przez Lasy Państwowe.

Powiadają, że tędy w 1812 r. maszerowały wojska. Dlatego po tym starodrożu biegnie dziś turystyczny Szlak Napoleoński. Od Krynek przez Nową Świdziałówkę, Borsukowiznę, Nowosiółki, Królowy Most do Żedni. Ma długość 33 km i jest oznakowany kolorem niebieskim. Nazwa szlaku nawiązuje do historycznego Traktu Napoleońskiego, ale jak podają przewodniki turystyczne prowadzi nim jedynie przez 5 km. Który to konkretnie odcinek, tego już nie precyzują.
We wpisie Wojska napoleońskie w Ostrowiu z przytoczonych przeze mnie raportów rosyjskich oficerów wynika, że traktem tym wycofywała się część austriackiej dywizji z Ostrowia. Aby móc zrozumieć ten manewr, należy przyjrzeć się ówczesnym szlakom komunikacyjnym w naszej okolicy. Na mapach z przełomu XVIII i XIX wieków są zaznaczone drogi w kierunku Białegostoku, biegnące podobnie jak obecnie. Jedna z nich wiedzie przez Talkowszczyznę i Supraśł, druga – troszeczkę dłuższa – obok Kłyszawki (Nowej Świdziałówki wtedy jeszcze nie było) w kierunku Nowosiółek koło Królowego Mostu, skąd skręcała równolegle do dzisiejszej szosy bobrownickiej. Były to istniejące od średniowiecza przejścia przez puszczę – leśne trakty z przeprawami przez rzeki Słoja, Sokołda i Supraśl oraz liczne mniejsze cieki wodne i mokradła. Droga przez Talkowszczyznę była trudniejsza do pokonania ze względu na szersze i głębsze koryta rzeczne. Dużą przeszkodą komunikacyjną na tej trasie było też piaszczyste wzniesienie w Kopnej Górze, od czego zresztą to miejsce wzięło swoją nazwę, gdyż w piachu zakopywały się tam furmanki.
Stacjonująca w Ostrowiu dywizja Austriaków zatem podzieliła się na dwie części – jedna z lekkim ekwipunkiem udała się drogą na Supraśl, a druga z armatami i wojskowym taborem poszła na Planty w kierunku Królowego Mostu.
Na turystycznym Szlaku Napoleońskim w odległości jakichś pięć kilometrów od Krynek, mniej więcej na wysokości Ostrowia Południowego, znajduje się spore wzniesienie. Kiedyś było jeszcze wyższe, ale obniżono go, wykopując kilkusetmetrowy wąwóz. Odcinek ten został dodatkowo utwardzony kamieniami. Ślady tego bruku są widoczne do dziś. Oczywiście zrobiono tak, by ten odcinek udrożnić, bo był dla fur trudno przejezdny, podobnie jak w Kopnej Górze.
Można by sądzić – i takie do dziś panuje przekonanie – że zrobiono to na potrzeby przemarszu wojsk napoleońskich w 1812 r. Niektóre źródła podają, że francuska Wielka Armia szła tędy na podbój Rosji. W rzeczywistości w pochodzie na wschód Napoleon wybrał dogodniejszą komunikacyjnie trasę. Jego armia 24 czerwca 1812 r. przekroczyła Niemen, idąc ze strony Prus w kierunku Królewca.
W drodze powrotnej oddziały napoleońskie wycofały się z Krynek do Ostrowia w pośpiechu. Kto i kiedy zatem wybrukował tamten odcinek traktu? Należy sądzić, że było to przed 1812 r. Tą drogą bowiem wożono do Krynek zboże i inne płody rolne z dworu Świdziałówka, założonego ok. 1770 r. przez podskarbiego Antoniego Tyzenhauza. Polepszenie jej przejezdności wpisuje się zatem w działania ekipy tego wielkiego reformatora dóbr państwowych na Grodzieńszczyźnie.
Mało kto już dziś wie, że historyczna nazwa tej drogi to Plantaŭski haściniec (Gościniec Plantański). Takiego określenia od wieków powszechnie używali mieszkańcy Ostrowia i okolic. Droga ta prowadzi bowiem do wsi Planty (urzędowo Nowa Swidziałówka). Nazwa ta ma bardzo stary rodowód, sięgający jeszcze czasów jaćwieskich, kiedy słowem planta określano właśnie gościniec. Szlak ten powstał zatem jeszcze w średniowieczu. Jako przebicie przez gęstwiny Puszczy Kryńskiej…
Jerzy Chmielewski