O ludziach z Ostrowia (6)

Chmielewscy (cd.)

A co oznacza i skąd się wzięło nazwisko Siniuta? A raczej Sieniuta, gdyż tak było ono cały czas zapisywane i w takim brzmieniu występuje do dziś. Nie tylko zresztą w okolicach Brzostowicy na Grodzieńszczyźnie, skąd na początku lat sześćdziesiątych XIX w. nielegalnie przybył do Ostrowia Feliks.

Mapa uwłaszczeniowa Ostrowia Południowego z 1870 r.
Mapa nadziału gruntów chłopom w Ostrowiu Południowym z 1870 r. Zaznaczono też na niej nieistniejące dziś jeziorka i rzeczki wokół wsi. Źródło: Archiwum Państwowe w Białymstoku

O rozszyfrowanie tego nazwiska poprosiłem znajomego lingwistę z Białorusi. Wyjaśnił mi, że przywędrowało ono w nasze strony z terenów obecnej Ukrainy. Tam rozprzestrzeniło się od czasów średniowiecza kilka wieków po chrzcie Rusi Kijowskiej. Wzięło się od starotestamentowego imienia Siemion (po polsku Szymon). Na terenach ukraińskich miało ono kilka form, w tym Sieniuta. Zatem przodek Feliksa, pewnie daleki, przybył nad Niemen właśnie stamtąd.

To wyjaśnia z kolei następne moje spostrzeżenie. Otóż zauważyłem, iż niektórzy Chmielewscy z Ostrowia – potomkowie Feliksa – mieli odmienny od reszty rodowitych mieszkańców wygląd. Byli często brunetami, gdy inni przeważnie blondynami. Niektórzy mieli też ciemniejszą karnację i nieco inne rysy twarzy, właśnie południowe.

Po zniesieniu pańszczyzny, a co za tym idzie nadaniu chłopom większej wolności i swobody w podróżowaniu Feliks Chmielewski (Sieniuta) z czasem odnowił więzy rodzinne z bliskimi w Aleksiczach. Wyrazem tego było chociażby późniejsze zamążpójście w tamte strony jego wnuczki.

Na zmiany własnościowe i zatarcie swego nielegalnego przemieszczenia się do Ostrowia Feliks musiał jednak czekać prawie dziesięć lat. Tutejsi chłopi tak naprawdę nadziały ziemi (uczastki) otrzymali dopiero na początku lat siedemdziesiątych. Operacja uwłaszczeniowa trwała bowiem kilka lat. Dzierżawcy parcelowanego majątku Świdziałówka również zależało na tym, aby chłopi poszli na swoje jak najpóźniej. Musiał bowiem mieć czas na znalezienie innej posady i ułożenie sobie życia na nowo.

Wśród mieszkańców Ostrowia, rozdzielonego w 1846 r. na trzy wsie, kiedyś krążyła legenda, jak to dzierżawca majątku Świdziałówka zniesienie przez cara pańszczyzny długo utrzymywał w tajemnicy i kazał chłopom obrabiać pola na dotychczasowych zasadach. W końcu i do nich dotarła pogłoska o uwłaszczeniu. Wtedy chłopi wybrali spośród siebie delegację, która udała się – pieszo – do Piotrogradu, aby uzyskać stosowne zaświadczenie.

Podróż w obie strony i załatwienie sprawy zajęły około trzech miesięcy. Po powrocie pojawił się problem, jak ogłosić rozporządzenie cara zarządcy majątku. Chłopi byli bowiem niepiśmienni, nie umieli czytać. Podjął się tego zadania Jakub Makar z Ostrowia Północnego – żołnierz, weteran armii carskiej, który odbył dwadzieścia pięć lat służby w wojsku. Wziął on przyniesiony przez chłopów dokument i udał się na pole. Tam w obecności pracujących kobiet i mężczyzn odczytał treść rezolucji o zniesieniu pańszczyzny, po czym wszystkim kazał rozejść się do domów. Gdy obecny na polu dzierżawca na to nie pozwalał, Jakub się zdenerwował. Uderzył go kolbą karabinu, przewrócił na ziemię, a leżącego podeptał nogami. Ten nazajutrz przysłał jeszcze gońca z nakazem, iż chłopi przed uwłaszczeniem muszą jeszcze odrobić zaległą pańszczyznę z lat ubiegłych. Jednak po tym zdarzeniu nikt już pod jego rozkazami do pracy w polu nie poszedł.

Cdn

Jerzy Chmielewski