O ludziach z Ostrowia (9)

Chmielewscy (cd.)

Podczas I wojny światowej mieszkańcy Ostrowia doświadczyli strachu, udręki i wielu cierpień. Większość latem 1915 r. udała się w bieżeństwo w głąb Rosji. Wcześniej kilkunastu ostrowskich mężczyzn w sile wieku wcielono do carskiej armii i skierowano na front, skąd niektórzy nigdy już nie wrócili do domu. Zabity został między innymi Paweł Chmielewski syn Siemiona. Rodzina postawiła mu symboliczny nagrobek na ostrowskim cmentarzu.

W czasie, gdy większość mieszkańców Ostrowia była w bieżeństwie, te tereny znajdowały się pod administracją niemiecką. Co ciekawe, ówczesne władze tutejszym mieszkańcom – wszystkim, nawet dzieciom – wydawały dowody osobiste z rubrykami w języku niemieckim i białoruskim (alfabetem łacińskim). Na zdjęciu okładka dowodu z 1917 r., wydanego mieszkańcowi Ostrowia w Sokółce i dom we wsi pamiętający tamte czasy

Bieżeństwo również przyniosło śmiertelne żniwo. Wnuczka Feliksa Chmielewskiego, Natalia, zmarła w 1915 r. gdzieś pod Mińskiem. Najprawdopodobniej z powodu szalejącej wówczas epidemii tyfusu. Niespełna dwudziestoletnia dziewczyna udała się w bieżeństwo z rodziną męża. Jej rodzice zawrócili z drogi, zaniepokojeni unoszącym się nad Ostrowiem dymem. Okazało się, iż ktoś na polu podpalił stóg niedawno zżętego zboża. Rodzice Natalii – Jery (Jerzy) i Pałosia (Pelagia) – zmienili decyzję, wraz z synem i czterema córkami pozostali na miejscu.

Bieżeńcy wrócili do Ostrowia przeważnie w 1919 i 1920 roku. Musieli zaczynać życie od nowa. W sanacyjnej Polsce na lichych i rozdrobnionych już gospodarstwach ledwie wiązali koniec z końcem, cierpieli głód i niedostatek. Dlatego niektórzy po dziesięciu latach udali się w przeciwną stronę, na zachód. Rodzina Augustyńczyków, z której pochodziła żona mego pradziadka Klemensa Anna, wyemigrowała za chlebem do Brazylii.

Mój imiennik Jerzy Chmielewski, wnuk brata Klemensa Iwana (Jana), przed wojną wyjechał do Francji. Pracował w kopalni. Blisko rok spędził w szpitalu po wypadku na autostradzie. Przyznano mu rentę, z którą po wojnie powrócił do Ostrowia. We Francji pozostawił żonę i córkę, które nie chciały ryzykować życia za „żelazną kurtyną”.

Jurasik – tak we wsi na niego wołano – ożenił się powtórnie. Jakiś czas był przewodniczącym Gromadzkiej Rady Narodowej, która miała siedzibę w jego domu. Później kilka lat mieścił się w nim też „Klub Prasy i Książki „Ruch”.

Jurasik jako wiejski stolarz w wielu domach pozostawił po sobie stół, taboret czy szafkę. Zmarł w 1996 r. mając 89 lat.

Cdn

Jerzy Chmielewski